sobota, 25 października 2008

Piątek...

Ten weekend strasznie się dłuży... ale to dobrze.
Piątek przyjemny... co prawda najpierw zakończenie trzydniowego maratonu sklepowego i mycie auta...
Ale później brama... a tam herbatka z Anią i Zielonym, a później pizza w Tukanie.
Niestety nie pomyśleliśmy o czymś takim jak rezerwacja w Bramie i jak tam wróciliśmy to było pełno.
Ale na parkingu Platana też było fajnie.
I nietypowo... bardzo wcześnie bo już przed 23 się rozjechaliśmy.

Dzisiaj zdjęcia (to za chwilkę), później urodziny Cioci i prawdopodobnie... BRAMA:)

A jutro wszystko wskazuje na to że zdjęcia. z Anią S. i Zielonym;)


A tu znowu coś starszego.

Brak komentarzy: